Spokojnych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia, wszelkiej pomyślności w Nowym Roku!

Czego ciągle nie wiemy o koronawirusie po sześciu miesiącach pandemii

Do tej pory naukowcy opublikowali setki, jeśli nie tysiące analiz i badań na temat SARS-CoV-2. Wszystko to dzięki ogromnej mobilizacji świata nauki, aby jak najszybciej poznać nowego wirusa i pomóc w stworzeniu szczepionki przeciw COVID-19. Ciągle jednak wiele jest zagadek.

Nadal nie wiemy, ile tak naprawdę osób zostało już zakażonych

Żaden kraj nie przetestował i nie jest w stanie przetestować całej populacji. Bada się tylko osoby z objawami wskazującymi na COVID-19 oraz z grup ryzyka. Nowy koronawirus jest bardzo zaraźliwy, ma także jedną ważną cechę. Otóż, nie zawsze po zakażeniu pojawiają się u nas objawy, niekiedy zostają przeoczone albo uznane za zwykłe przeziębienie na przykład, a więc umykają statystykom. Badacze podejrzewają, że około 35 procent zakażonych przechodzi infekcję bezobjawowo.

Do 2 czerwca na całym świecie odnotowano 6 mln 140 tysięcy zakażeń. Eksperci są jednak przekonani, że prawdziwa liczba zakażonych znacznie przewyższa oficjalne dane.

Ile cząstek zakaźnych wywołuje chorobę?

Najkrótsza odpowiedź na to pytanie brzmi: jeszcze nie wiemy. Badania nad tym zagadnieniem nadal trwają. Niektórzy eksperci próbują porównywać nowego koronawirusa do pokrewnego SARS, wtedy mówią o kilku setkach cząstek, które są w stanie wywołać chorobę. Ale są też naukowcy, którzy uważają, że są to tysiące lub setki tysięcy cząstek.

Jedno wydaje się jednak pewne, im więcej cząstek zakaźnych przedostanie się do naszego organizmu, tym większe niebezpieczeństwo, że poważnie zachorujemy. Dlatego unikajmy zatłoczonych miejsc, zamkniętych i słabo przewietrzanych pomieszczeń i kontaktu z chorym. W pewnym stopniu chronią nas także maseczki i częste mycie rąk.

Dlaczego niektórzy ciężko chorują na COVID-19, a inni przechodzą zakażenie dość łagodnie?

Niektórzy chorzy spędzili w łóżku całe tygodnie. COVID-19 jest chorobą o stosunkowo wysokiej śmiertelności. Wywołuje groźne dla życia powikłania, związane z uszkodzeniem płuc i innych narządów wewnętrznych, szczególnie u osób mających tzw. schorzenia podstawowe. Z drugiej strony u około 80 procent ludzi przebieg choroby jest raczej łagodny, a dolegliwości porównywalne ze zwykłą grypą. No i wreszcie mamy osoby, którym koronawirus zdaje się nie wyrządzać żadnej krzywdy. Dlaczego tak się dzieje? Naukowcy nie mają jednoznacznej odpowiedzi, a tylko kilka przypuszczeń.

Za gwałtowny przebieg COVID-19 odpowiada nadmierna odpowiedź ze strony układu immunologicznego, który dosłownie zalewa płuca ciałkami odpornościowymi, niszcząc wraz z wirusem także komórki płuc. Wiadomo także, że praca układu immunologicznego pogarsza się z wiekiem, zatem może to tłumaczyć, dlaczego starsi ludzie ciężej chorują. Podobnie osoby z chorobami podstawowymi, takimi jak cukrzycaotyłość i nadciśnienie. Ale nadal to wyjaśnienie nie jest pełne. Ciężki przebieg COVID-19 zdarza się przecież także u ludzi młodych i w średnim wieku.

Częściej i groźniej chorują także mężczyźni, co jest kolejną zagadką, nad którą głowią się naukowcy. Czy sprawniejszy na ogół układ odpornościowy kobiet to dobre wyjaśnienie? Nie wiadomo.

Podejrzewano także, że liczba receptorów ACE2, do których przyczepia się koronawirus, może dać odpowiedź. Ale gdy zbadano osoby, które zażywają leki wpływające na ten receptor, nie zauważono wzmożonych zachorowań (dlatego nie zaleca się chorym przerywania kuracji). Z drugiej strony dzieci rzadko chorują na COVID-19, a to one mają ACE2 znacznie mniej niż dorośli. Czy taki jest powód szczególnej odporności dzieci? Nie wiadomo.

Zobacz wideoChiny vs koronawirus. Czy to już koniec epidemii?

Rola dzieci w rozprzestrzenianiu koronawirusa

Kolejna zagadka. Czy zakażone dziecko nie mające objawów, może nas zakazić, lub inne dzieci? Z pewnością rzadziej i łagodniej chorują,chociaż ciężkie przypadki zdarzają się częściej, niż myślimy. Zauważono także, że niektóre dzieci mają nietypowe dla COVID-19 objawy, przypominające pediatryczny wieloukładowy zespół zapalny.

Dzieci mogą zarażać innych równie łatwo jak dorośli z powodu większej ruchliwości i dużej liczby osób, z którymi kontaktują się choćby w szkole — sugerują niektórzy naukowcy. Ale czy napędzają epidemię?

Jak długo jesteśmy odporni po przechorowaniu COVID-19?

Niedawno dopiero naukowcom udało się udowodnić, że po kontakcie z nowym koronawirusem nasz układ immunologiczny wytwarza przeciwciała neutralizujące, a także komórki odpornościowe typu B. To oznacza, że zyskujemy odporność na COVID-19, pytanie tylko na jak długo? Czy na kilka miesięcy, kilkanaście miesięcy, czy też na lata? Wszyscy mają nadzieję, że będzie to przynajmniej rok, jak w przypadku innych koronawirusów, ale pokaże to dopiero przyszłość.

Kiedy i gdzie zaczęła się pandemia?

Poszukiwania pacjenta zero są nadal aktualne. We Francji oraz w Stanach Zjednoczonych dowiedziono, że pierwsze zakażone osoby pojawiły się w tych krajach jeszcze w styczniu. Ale pojedyncze zakażenia nie oznaczają jeszcze, że te osoby «rozpaliły» epidemię.

W Chinach pierwsze przypadki zakażenia koronawirusem zdarzyły się prawdopodobnie jesienią 2019 roku. Epidemia zaczęła się od chorych zainfekowanych na targu owoców morza w Wuhan. Pierwszy rozpoznany chory z COVID-19 trafił do szpitala 16 grudnia, objawy zauważono u niego jednak wcześniej, 1 grudnia. Może to oznaczać, że epidemia zaczęła się w połowie listopada 2019 roku — spekulują naukowcy.

Nie wiadomo czy kiedykolwiek uda się znaleźć odpowiedź na pytanie, kto był pacjentem zero i czy w ogóle można mówić o jednej osobie.

Anna Kurek, gazeta.pl

Źródła: New York TimesWHO

Поделиться новостью в социальных сетях:

Добавить комментарий

Ваш адрес email не будет опубликован. Обязательные поля помечены *